Wycieczka śladami dramatycznych walk żołnierzy polskich w 1945 r.
3 grudnia 2018 r. grupa wychowanków z naszej placówki pod opieką wychowawców – Instruktorów Turystyki po Fortyfikacjach, a zarazem Instruktorów Kajakarstwa PZKaj, wyjechała na wycieczkę historyczno-krajoznawczą w rejon Bornego Sulinowa, Nadarzyc oraz Szwecji. Wycieczka ta jest jedną z wielu inicjatyw, jaką realizują wychowankowie naszego zakładu z okazji 100 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę w bieżącym roku. Wychowankowie w czasie jej trwania realizowali cele programów wychowawczych opracowanych przez wychowawców Zakładu Poprawczego w Kcyni: „Archeologia Żywa” i „Bezpieczne Kajakarstwo”.
Po przybyciu do Nadarzyc sprowadziliśmy kajaki na rzekę Piławę, aby móc od strony rzeki w pełni ocenić zakres prac fortyfikacyjnych, jakie wykonali Niemcy w latach od 1934 do 1945 roku w celu osłonięcia Pomorza przed ewentualnym polskim atakiem. Jazy spiętrzające wodę, schrony żelbetonowe, bunkry bojowe, rowy przeciwczołgowe, transzeje z zapasowymi stanowiskami dla karabinów maszynowych… wszystkie te instalacje czyniły przejście Wału Pomorskiego prawie niemożliwym. Właśnie przełamanie ich na północ od zaciekle bronionego Wałcza przypadło I Armii Ludowego Wojska Polskiego. Nadarzyce oraz Szwecja były świadkami krwawych walk żołnierzy polskich. Mieliśmy okazję zwiedzać, po wyjściu z kajaków, zniszczone artyleryjskim ogniem na wprost (tylko taki był skuteczny) schrony i bunkry w rejonie Nadarzyc, zaciekle bronionych przez niemieckich mieszkańców tych ziem przed żołnierzami 3DP i 6DP.
Nasz spływ zakończyliśmy na Rozlewiskach Nadarzyckich skutych lodowymi okowami. Po spożyciu ciepłych kiełbasek z ogniska na terenie przystani wędkarskiej w Nadarzycach, zwiedziliśmy pozostałości po Oflagu II D Gross Born w pobliskim Kłomninie. Przebywali w nim w latach 1939-1945 r. między innymi: francuscy, jugosłowiańscy, sowieccy i polscy oficerowie jeńcy z wojny obronnej w 1939 r. Następnie przejechaliśmy do pobliskiego Kłomnina – „zakazanego miasta” – jednej z byłych baz wojsk sowieckich na ziemiach polskich. Upiorne wrażenie na wszystkich zrobiły szkielety i ruiny bloków mieszkalnych, zdewastowanych magazynów i garaży. Porażające i nieme memento po pobycie „sojuszniczych wojsk”…
Po krótkim odpoczynku dojechaliśmy do Kolonii Nowa Brzeźnica, na terenie której mogliśmy zwiedzić tajną bazę wojsk sowieckich. W głębokim lesie, w podziemnych magazynach sowieci prawdopodobnie przechowywali głowice nuklearne do pocisków rakietowych. Poruszanie się po nich wymaga, ze względu na niezabezpieczone szyby i przejścia podziemne, specjalnego przygotowania i zachowania szczególnych środków ostrożności.
Na koniec przejechaliśmy do Morzycy, gdzie zatrzymaliśmy się przy miejscu, w którym polscy żołnierze jako pierwsi, 7 lutego 1945 r. przełamali umocnienia Wału Pomorskiego. Niedaleko tego miejsca znajduje się słynny „przesmyk śmierci”, na przesmyku między jeziorami Smolno i Zdbiczno, którego zdobycie Polacy z 4DP okupili wielkimi stratami. Zatrzymując się w tych zapomnianych, zdewastowanych, zaśmieconych i jakby wstydliwych w nowej rzeczywistości polityczno-historycznej miejscach pamięci narodowej, ogarnęła nas refleksja… W czasie przełamywania Wału Pomorskiego poległo trzykrotnie więcej żołnierzy polskich niż w czasie zdobywania słynnego Monte Casino we Włoszech, przez II Korpus Polskich Sił Zbrojnych. Często były to bezsensowne i źle prowadzone natarcia przez rosyjskich oficerów w polskich mundurach (polskich oficerów rozstrzelali sowieci w Katyniu, Miednoje i wielu innych miejscach w 1940 r.) z sowiecką manierą taktyczną, gdzie nie szanowano życia szeregowych żołnierzy. Polegli to ci sami żołnierze polscy, wcześniej przetrzymywani w tych samych sowieckich łagrach i na zsyłkach. Tylko ci z I Armii Ludowego Wojska Polskiego nie zdążyli dotrzeć w 1942 r. do armii gen. Władysława Andersa i wracali do ojczyzny z „Nieludzkiej Ziemi” w jedynie możliwy sposób…
Nie wolno nam o nich zapominać szczególnie w bieżącym, tak ważnym dla naszego narodu momencie. Wrócimy tutaj na pewno wiosną przyszłego roku i zwiedzimy pozostałe atrakcje turystyczne tych ziem. Ocierając się o historię, szczególnie w takich miejscach, uświadamiamy sobie ciążącą na nas wszystkich odpowiedzialność za to, co robimy dzisiaj dla naszego kraju i Europy…
Autor: Redakcja